Maj
to zdecydowanie jeden z najbardziej wyczekiwanych przeze mnie miesięcy w roku. To
właśnie w tym czasie w Cannes odbywa się jeden z najbardziej popularnych
festiwali filmowych (na którego, niestety, moja skromna osóbka nie została
zaproszona, shame on whole France!). Nie przeniosę was zatem na Lazurowe Wybrzeże,
ale mogę zaproponować równie dobrą
alternatywę, która w tym czasie odbywa się nad naszą rodowitą Wisłą. Głównym powodem,
dla którego tak bardzo upodobałam sobie właśnie ten okres roku jest odbywająca
się w pierwszym tygodniu maja Off Camera – dla niewtajemniczonych festiwal kina
niezależnego w naszym wspaniałym Krakowie. I nie, nie oszukujmy się, tam też
nie zostałam zaproszona. Moja dzisiejsza notka nie będzie więc typowym
lokowaniem produktu, a jedynie obiektywną opinią na temat odbywającego się w
ramach festiwalu SerialConu, w którym moja skromna osóbka miała dziś okazję
uczestniczyć.
Choć
Off Camera to festiwal dobrze mi znany, tak Serial Con jak dotąd był dla mnie
kompletną abstrakcją. Przyznam się bez bicia, że nawet ja, osoba w miarę
rozeznana we wszelkiego rodzaju okolicznych konwentach i spotkaniach
fanowskich, nie miałam dotąd styczności z tym wydarzeniem. A szkoda, bo gdybym
mogła cofnąć czas, z pewnością wzięłabym udział w poprzednich edycjach. To
właśnie Netia Off Camera wzięła pod swoje (zresztą pięknie prezentujące się na
plakatach) skrzydła upadający konwent, łącząc go ze swoją stałą już sekcją mały/wielki
ekran. Jak na przedstawicielkę pokolenia konsumentów przystało, zawsze
byłam przekonana, że jeśli coś jest
darmowe, to z pewnością szału nie
robi. Obawiałam się więc nieco o poziom tego konwentu. Jakież było moje
zdziwienie, kiedy okazało się, że SerialCon nie tylko stwarza możliwość
poznania ludzi o podobnych zainteresowaniach, ale jest to również niezwykle
treściwe wydarzenie ze świetną atmosferą. Dowodem na to była choćby pani
siedząca przede mną i moją koleżanką, która częstowała nas żelkami!
![]() |
Zdjęcie zaczerpnięte z fanpage'a SerialConu. Możecie dobrowolnie podziwiać moje wspaniale prezentujące się czoło, pojawiające się gdzieś w tle. |
Miałam
przyjemność uczestniczyć w trzech interesujących prelekcjach. Pierwsza z nich
opowiadała o remake’ach brytyjskich seriali przez amerykańskie telewizje. Była
ona prowadzona przez autorkę bloga zpopk.pl, która świetnie ukazała
problem przetwarzania typowo brytyjskich produkcji na rynek amerykański. Okazuje
się, że jeśli jakiś serial odniesie w Europie znaczący sukces,producenci z USA natychmiast wykupują do niego prawa autorskie, by nakręcić serial po swojemu – czasami odnosząc sukces (jak w przypadku „The House of Cards”), częściej jednak ponosząc kompletną klęskę. Panią Kasię mogłam również wysłuchać na panelu „Być albo nie być w fandomie”, który współtworzyła z autorką bloga myszamovie.pl. Oczywiście, nie zabrakło tam „Gry o Tron”, „Sherlocka”, czy też innych popularnych seriali. Dziewczyny przedstawiły dobre i złe strony tzw. oglądania zaangażowanego,
wtrącając od czasu do czasu (czytaj: co chwilę) zabawne anegdotki i przykłady. Ostatnia
prelekcja miała już nieco poważniejszy ton. Pani z Uniwersytetu Jagiellońskiego
opowiadała nam o kwestii emancypacji kobiet w serialach. Temat ten od czasu „Dziewczyn”
staje się coraz bardziej popularny. Motyw ten jest więc często poruszany w
najnowszych produkcjach.
To conclude, muszę przyznać, że SerialCon
nie zawiódł. Z pewnością postaram się wziąć udział w kolejnej edycji (jeżeli
tylko matury [*] na to pozwolą). Moja przygoda z konwentem, niestety, już się
zakończyła , gdyż nie dam rady być jutro w Krakowie. Nie oznacza to jednak, że
był to mój ostatni dzień na tegorocznej Off Camerze. Z pewnością postaram się napisać
recenzje przynajmniej dwóch filmów, które jeszcze tam zobaczę. W planach mam również ogólne
podsumowanie festiwalu, w którym między innymi opowiem wam o tym, jak wygrałam życie i udowodnię, że buty na
wysokim obcasie w połączeniu ze schodami w krakowskim McDonaldzie i tacą pełną
fastfoodów nie jest dobrym połączeniem xD. Zainteresowanych SerialConem odsyłam
do ich fanpejdża, gdzie możecie oglądać relacje na żywo z niektórych paneli.
Zazdroszczę :) czekam na kolejną relację :)
OdpowiedzUsuń